Łukasz Winczura
Ks. dr hab. Robert Kantor, kanclerz Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, pozywa ks.
Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego przed sąd, za jego zdaniem, niesprawiedliwe
oceny jego działalności jako delegata biskupa tarnowskiego odpowiedzialnego za
pomoc ofiarom przestępstw seksualnych popełnianych przez tarnowskich
duchownych. Pisma procesowego nie kieruje jednak do sądu kościelnego, ale
cywilnego. Bo jak twierdzi, zostały naruszone także jego dobra osobiste.
FLESZ – Apel do ozdrowieńców: oddawajcie krew
Pozew został sporządzony jeszcze 7 października, tydzień później trafił na dziennik
podawczy. Na skrzynkę ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego trafił kilka dni temu.
O co kanclerz kurii pozywa ks. Isakowicza- Zaleskiego?
Wszystko zaczęło się od sprawy ks. Stanisława P., byłego proboszcza w Woli
Radłowskiej, podejrzewanego o czyny pedofilskie. Miało dochodzić do nich już w
2001 roku, o czym kurię informowali nauczyciele i rodzice krzywdzonych dzieci.
Kuria co prawda podjęła kroki dyscyplinarne wobec kapłana, ale jak przyznała po
jakimś czasie w specjalnie wydanym oświadczeniu, iż „nie wyczerpano wszystkich
niezbędnych procedur” wymaganych prawem kościelnym.
Niechlubną przeszłość tarnowskiego księdza opisał 2 sierpnia 2020 roku na swym
blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który dodaje, że ma udokumentowane 14
przypadków molestowania przez ks. Stanisława
-Dotyczyły one czynów wobec chłopców, bo on lubił chłopców. Najpierw było to
„niewinne” głaskanie po głowie, później wkładanie ręki w spodnie, zabieranie na
wakacje. Wiem, że jeden chłopak uciekł z takiego wyjazdu po jednym dniu, bo
widział, co się święci. Generalnie P. preferował „zły dotyk” – nie szczędzi
szczegółów ks. Zaleski.
W odpowiedzi tarnowska kuria zagroziła skierowaniem pozwu przeciw
krakowskiemu kapłanowi. Ostatecznie pismo sądowe skierował ks. dr hab. Robert
Kantor, kanclerz, który przy okazji całej sprawy wydał specjalne oświadczenie.
Przypomnijmy, od pięciu lat jest on delegatem biskupa tarnowskiego do spraw
zwalczania pedofilii w Kościele tarnowskim i odpowiedzialnym za pomoc ofiarom
molestowania.
„Ja ks. Robert Kantor oświadczam, że w swoim własnym imieniu złożyłem pozew,
w związku z publikacją internetową na blogu ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego
pt. „Krzywda pana Andrzeja, molestowanego seksualnie w wieku 13 lat przez ks.
Stanisława P. z diecezji tarnowskiej” z dnia 3 sierpnia 2020 roku. W publikacji tej
pojawiły się bowiem nieścisłe i niepełne informacje, które naruszają moje dobra
osobiste i które mogły wprowadzić czytelników w błąd. We wpisie tym pojawiła się
bowiem sugestia, że dokonywałem w przeszłości i dokonuję teraz zaniechań w
sprawach dotyczących wykorzystywania małoletnich. Mimo wysłanej prośby o
sprostowanie ksiądz Isakowicz – Zaleski nie sprostował tej informacji i – wobec
wyczerpania środków ugodowego zakończenia sporu – zdecydowałem się wystąpić
na drogę sądową. Zwalczanie czynów pedofilskich w kościele jest traktowane
przeze mnie priorytetowo, do tego zaś potrzebne jest zaufania oraz przekonanie
ofiar, że ich sprawy będą traktowane niezwykle poważnie, sprawcy będą ponosić
pełną odpowiedzialność za swoje czyny i nie będzie żadnych zaniechań z mojej
strony, jako osoby odpowiedzialnej za prowadzenie tego typu spraw” – czytamy w
nadesłanym oświadczeniu.
Isakowicz-Zaleski: Nie lepiej było porozmawiać i wyjaśnić? Od razu do sądu?
Formą załatwienia toczącego się od kilku miesięcy sporu ks. Tadeusz Isakowicz-
Zaleski jest mocno zaskoczony. Jego zdaniem to ewenement
-Dla mnie jest to absurdalna sytuacja. Jeśli tarnowska kuria czy osobiście ksiądz
kanclerz mieli czy mają do mnie jakieś pretensje jako do kapłana archidiecezji
krakowskiej, zawsze można było zadzwonić czy zaproponować spotkanie, aby całą
sprawę wyjaśnić, a nie od razu pisać pozwy. Poza tym, jest taka zasada w Piśmie
Świętym, odsyłam do Ewangelii św. Mateusza: „Gdy brat twój zgrzeszy, idź i
upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie
usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech
świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli
nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik”. Jeśli więc ksiądz
kanclerz uważa, że popełniłem błąd, powinien był tak uczynić, jak naucza nas
Pismo. Tymczasem ów kapłan nie kontaktował się ani raz ze mną. Nigdy nie
rozmawialiśmy. Także forma naszego sporu pozostawia więc wiele do życzenia. Po
wtóre, zastanawiam się, nad sensem wydatkowania pieniędzy przez tarnowską
kurię. Zamiast płacić kancelariom prawnym za reprezentowanie przy
ewentualnych jałowych procesach, czyż nie lepiej byłoby przeznaczyć te środki na
pomoc dla ofiar księży pedofilów czy na Fundację św. Józefa, która tym
skrzywdzonym osobom pomaga? Jak mówię, forma załatwienia sporu jest dla
mnie co najmniej dziwna. Przecież nasz spór mogliśmy rozstrzygnąć przed sądem
kościelnym. Rozmawiam z moimi kolegami księżmi w Krakowie i nikt nie słyszał o
sytuacji, w której kanclerz jednej diecezji ścigałby kapłana sąsiedniego Kościoła –
mówi ks. Isakowicz w rozmowie telefonicznej
Do dalej?
Ksiądz Isakowicz-Zaleski jest spokojny, jeśli chodzi o przebieg batalii sądowej.
-Procesu się nie boję. Dziś, niedługo przed naszą rozmową odebrałem telefon od
kolejnej kancelarii adwokackiej, która chce mnie bronić „pro publico bono” To już
dziewiąta kancelaria, która oferuje mi pomoc w tej sprawie – mówi krakowski
kapłan
Po stronie wnioskodawcy pozwu też nie słychać emocji w głosie
-Ja także odebrałem wiele wyrazów wsparcia. I od prawników, a co dla mnie
cenniejsze, od ofiar, które stały się obiektem grzechu duchownych. Dla mnie to o
tyle ważne, iż w ten sposób widzę, że moja posługa w tej kwestii miała i ma sens –
odbija piłeczkę ksiądz kanclerz.
Tarnowskiego kurialistę w tarnowskim sądzie okręgowym będzie reprezentowała
warszawska kancelaria Pasieka Derlikowski Brzozowska i Partnerzy
-O, to ci mecenasi, którzy przegrali proces, który biskup tarnowski Andrzej Jeż
wytoczył „Gazecie Wyborczej” po ich publikacji na temat jednego z kazań
hierarchy – zauważa ks. Isakowicz.
-Nie przegrali, nie przegrali, bo sprawa cały czas się toczy – odpowiada ks. Robert Kantor.
https://krakow.naszemiasto.pl/tarnow-kanclerz-tarnowskiej-kurii-pozy…