Artur Nowak

Ksiądz Jan Wodniak, były kapelan kardynała Franciszka Macharskiego dotknął Janusza Szymika pierwszy raz, kiedy chłopak miał dwanaście lat. Dziś po ponad trzydziestu latach Janusz mówi o tych zdarzeniach nadal z wielkimi emocjami. „Analnie, oralnie – zgwałcił mnie kilkaset razy. Czułem się wtedy wyróżniony, że kapelan kardynała Macharskiego zwrócił na mnie uwagę”. Dlaczego dopiero dziś zabiera głos?

– Robię to dla innych pokrzywdzonych. Tylko tak mogę im pomóc. Muszę być wiarygodny” – tłumaczy mi Janusz. Nie kryje też żalu: – Wszyscy mnie zawiedli: biskup Tadeusz Rakoczy, kardynał Dziwisz, nuncjusz. Bawili się ze mną w chowanego. Ostatni film Sekielskich dodał mi siły – dodaje.

Zgwałcony przez księdza

Pierwszy raz o nadużyciach księdza Wodniaka, Janusz opowiedział biskupowi bielsko-żywieckiemu Tadeuszowi Rakoczemu w 1993 r. Biskup przyjął jego relację ze zrozumiem i zapewnił Janusza, że będzie się za niego modlił. Janusz chciał, żeby wydalił księdza ze stanu kapłańskiego, żeby już nie krzywdził innych chłopców. Biskup miał jednak inny pomysł. O wszystkim opowiedział sprawcy i pozostawił go na parafii. Dziś okazuje się, że są inne ofiary, które zostały skrzywdzone już po tym, kiedy Janusz opowiedział o wszystkim biskupowi Rakoczemu.

Do takich konkluzji prowadzi bowiem postępowanie wszczęte w sprawie działań biskupa Rakoczego na polecenie watykańskiej kongregacji nauki wiary. Janusz ma świadków potwierdzających, że wielokrotnie mówił biskupowi o krzywdzie, której dopuścił się na nim sprawca. W sprawie pojawia się również nazwisko kardynała Stanisława Dziwisza, któremu o nadużyciach na Januszu i zaniechaniach biskupa Rakoczego miał opowiedzieć ksiądz Tadeusz Isakowicz Zaleski. Kardynał, będący metropolitą krakowskim, przełożonym duszpasterza z Bielsko-Białej, nie zareagował.


Legitymacja Janusza Szymika Fot.: Archiwum prywatne

Kim jest biskup Rakoczy?

Biskup Rakoczy po dziś dzień cieszy się powszechnym poważaniem. Już jako senior, w 2017 r. został udekorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Wcześniej przyznano mu tytuł honorowego obywatela Oświęcimia i gminy Kęty. Jest też doktorem honoris causa Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsko-Białej.

Swego czasu prasa ochrzciła go obok kardynała Dziwisza i biskupa Jana Zająca, mianem „muszkietera Pana Boga”. Znają się z krakowskiego seminarium. Biskup Tadeusz Rakoczy przez ponad dwadzieścia lat rządził diecezją bielsko-żywiecką, a bp Jan Zając zarządza jednym z największych polskich sanktuariów. Ich przyjaźń narodziła się 50 lat temu, gdy wyświęcał ich Karol Wojtyła.

Biskup Rakoczy po około 15-letnim pobycie w Rzymie wrócił do Polski w połowie lat dziewięćdziesiątych. Został biskupem nowej diecezji bielsko-żywieckiej. Przez cały okres sprawowania urzędu wiedział o sprawie Janusza. I pomimo obowiązku poinformowania o niej Stolicy Apostolskiej, zachował ją dla siebie.

Sprawstwo zostało potwierdzone

Sprawą zajął się dopiero następca Rakoczego, obecny biskup diecezji bielsko-żywieckiej Roman Pindel. Zgłoszenie Janusza przyjął 11 lutego 2014 r. Miesiąc później zwolnił księdza Wodniaka z pełnionych urzędów.

Pindel potwierdził też, że zaniedbania biskupa Tadeusza Rakoczego w tej sprawie są przedmiotem badania zgodnie z normami listu apostolskiego Motu Proprio: Vos estis lux mundi Ojca Świętego Franciszka. Janusz o sprawie biskupa Rakoczego zawiadomił nuncjusza apostolskiego w Polsce arcybiskupa Salvatore Pennacchio. Na pierwsze przesłuchanie czekał blisko rok.

https://www.newsweek.pl/opinie/pedofilia-w-kosciele-sekretarz-kardy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.