Kardynał Stanisław Dziwisz

„Zapadła głucha cisza” – tak o kontaktach z kościelnymi hierarchami mówił we wtorek w TVN24 Janusz Szymik, który w latach 80. padł ofiarą molestowania seksualnego ze strony ks. Jana Wodniaka. Jak twierdzi Szymik, wbrew deklaracjom nie doszło jeszcze do spotkania z kard. Stanisławem Dziwiszem.

Ksiądz Jan Wodniak, który przez 35 lat pełnił funkcję proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim (woj. śląskie), w latach 1984-1989 wykorzystywał seksualnie nieletniego ministranta Janusza Szymika. Z ustaleń dziennikarzy Onetu wynikało, że ofiar mogło być znacznie więcej. Ofiara informowała o swojej historii ówczesnego biskupa Tadeusza Rakoczego, jednak, jak podał portal, duchowny nie podjął jednak żadnych działań w tej sprawie.

Dopiero w 2014 r. ks. Jan Wodniak został usunięty z parafii przez bp. Romana Pindla. Później został skazany prawomocnym wyrokiem Kongregacji Nauki Wiary i odbywa karę w miejscu odosobnienia.

O tym, że ks. Wodniak dopuścił się przestępstwa, którego ofiarą padło dziecko, był poinformowany w 2012 r. także metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Dokumenty w tej sprawie otrzymał od ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Kard. Stanisław Dziwisz twierdził, że nie przypomina sobie, by otrzymał jakiekolwiek dokumenty ws. ks. Jana Wodniaka. Ostatecznie jednak okazało się, że list z 24 kwietnia 2012 r. rzeczywiście został zarejestrowany w archiwum kurii krakowskiej.

Janusz Szymik: Zapadła głucha cisza

Jak mówił we wtorek w „Faktach po Faktach” w TVN24 Janusz Szymik, do tej pory nie doszło do spotkania z kard. Stanisławem Dziwiszem, choć duchowny sam deklarował gotowość do takiej rozmowy.

– Jeszcze dwukrotnie byłem zapewniany przez jego wysłannika, czy mam ochotę w ogóle spotkać się z kardynałem. Potwierdziłem, że tak. Co więcej, zaprosiłem go do Międzybrodzia Bialskiego, ażebyśmy mogli się spotkać w cztery oczy i porozmawiać – relacjonował Szymik.

– Ksiądz kardynał nie znajduje czasu, a być może i ochoty, żeby się ze mną spotkać, ze mną, ofiarą wykorzystania seksualnego przez ks. Jana Wodniaka, którego ksiądz kardynał zna, znał – dodał.

Jak stwierdził mężczyzna, chciałby zapytać kard. Stanisława Dziwisza m.in. o to, „dlaczego nie zajął się jego sprawą, kiedy otrzymał ją do rąk własnych w kwietniu 2012 r.” i „dlaczego nie nadał biegu tej historii”.

– Żadnego kontaktu od żadnego hierarchy, od chwili, kiedy upubliczniłem moją sprawę, nie było. Pozostały same zapewnienia, że kardynał się ze mną spotka. Ani przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, ani prymas Polak, ani żaden inny z biskupów nigdy nie wykonał żadnego telefonu do mnie, by dowiedzieć, jak się czuję. Nikt nie wyraził jakiejkolwiek empatii w stosunku do mojej osoby – mówił Janusz Szymik. Jak stwierdził, „zapadła głucha cisza”.

Kard. Stanisław Dziwisz: To była straszna rzecz

Kard. Stanisław Dziwisz w listopadzie w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną odniósł się do sprawy ks. Jana Wodniaka.

– Faktycznie to była straszna rzecz, ale nie rozumiem, dlaczego wszyscy, na miłość boską, chcą wmówić, że jest to moja wina, tymczasem w ogóle go nie znałem, ani nigdy nie widziałem, a rzecz działa się na przełomie lat 80. i 90., kiedy nie było mnie w Polsce – powiedział.

Dodał, że parafia Międzybrodzie Bialskim, gdzie Ks. Wodniak był proboszczem, znajduje się na terenie diecezji Bielsko-Żywieckiej i to tam powinna być zgłoszona ta sprawa.

– Podczas moich rządów w archidiecezji krakowskiej wpłynęły doniesienia na siedmiu księży o wykorzystanie małoletniego i wszystkie te sprawy zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi w Kościele procedurami – zaznaczył.

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/kard-dziwisz-do-dzi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.