Andrzej K. Sidorski

Na liście hańby biskupów tuszujących pedofilię znajdują się wszyscy żyjący w Polsce kardynałowie, połowa urzędujących
arcybiskupów i jedna trzecia urzędujących biskupów diecezjalnych. Porządkujemy dramatyczne wydarzenia, które na zawsze
zmieniły wizerunek polskiego Kościoła

Na liście hańby biskupów tuszujących pedofilię znajdują się wszyscy żyjący w Polsce kardynałowie, połowa urzędujących
arcybiskupów i jedna trzecia urzędujących biskupów diecezjalnych. W ciągu ostatnich miesięcy każdemu ujawnieniu księdza
pedofila towarzyszyło oskarżenie kryjącego go biskupa. Ofiary domagały się nie tylko ukarania sprawcy, ale też pociągnięcia
do odpowiedzialności stojącego za nim hierarchy.

Jakkolwiek krycie księży pedofilów przez biskupów jest uważane za powszechną praktykę, to do niedawana media
stosunkowo rzadko opisywały takie przypadki. A już zupełnie wyjątkowo w odniesieniu do biskupów aktualnie urzędujących.
Ostatnio diametralnie się to zmieniło. Obserwowaliśmy prawdziwy wysyp afer z tuszowaniem przestępstw seksualnych
księży wobec nieletnich.

Po raz pierwszy Kościół został zmuszony do dość zdecydowanej reakcji. Z nową sytuacją będzie się też musiała zmierzyć
prokuratura, bo za niezawiadomienie o przestępstwie grożą od lipca 2017 trzy lata więzienia.

Przypominamy dramatyczne wydarzenia z ostatnich kilku miesięcy, które na zawsze zmieniły wizerunek polskiego Kościoła.

Po raz pierwszy biskup wystąpił przeciw innemu biskupowi

Premiera na YouTube filmu „Zabawa w chowanego”, pokazującego, jak urzędujący biskup diecezjalny Edward Janiak z
diecezji kaliskiej krył księdza pedofila Arkadiusza Hajdasza.

Ksiądz nie pozostanie bezkarny – toczy się przeciwko niemu śledztwo. Autorzy filmu pytają jednak, co ze
współodpowiedzialnością biskupa?
Tego samego dnia abp Wojciech Polak, prymas Polski i delegat Konferencji Episkopatu Polski do spraw ochrony dzieci i
młodzieży, publikuje filmowe wystąpienie. Zapowiada w nim skierowanie sprawy zaniedbań biskupa Janiaka do Watykanu, zgodnie z dekretem papieskim Vos estis lux mundi (Wy jesteście światłem świata).

Po raz pierwszy w Polsce biskup – i to prymas – wystąpił przeciwko innemu biskupowi w związku z oskarżeniami o
tuszowanie przestępstw pedofilskich księży. Po raz pierwszy też przedstawiciel hierarchii kościelnej składa do Watykanu – niejako w imieniu episkopatu – oficjalną skargę na biskupa w tego typu sprawie i bezzwłocznie zawiadamia o tym
społeczeństwo.

Biuro Delegatury KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży informuje, że biskup Janiak jednak nie będzie przewodził
uroczystościom wyświęcenia diakonów przewidzianym na następny dzień.

Podczas tej uroczystości diakoni klękając przed biskupem i składając swoje dłonie w jego dłonie, ślubują mu wierność i
posłuszeństwo.
Perspektywa wyświęcania nowych kapłanów przez skompromitowanego biskupa oburzała wiele osób i środowisk, mimo to do ostatniej chwili Kościół wydawał się nie widzieć w tym niczego niestosownego i na głosy oburzenia nie reagował. Ugiął się pod presją opinii publicznej dopiero w ostatniej chwili.

Delegatura poinformowała, że Janiaka zastąpi biskup senior diecezji kaliskiej Stanisław Napierała, który był biskupem
diecezjalnym bezpośrednio przed Janiakiem, a obecnie przebywa na emeryturze. Nie wiadomo, kto podjął taką decyzję, gdyż teoretycznie KEP nie ma władzy nad biskupami.

W dniu wyświęcania diakonów przez biskupa seniora Stanisława Napierałę dziennikarze Onetu donoszą, że poprzednik
Edwarda Janiaka na urzędzie biskupa diecezji kaliskiej również tuszował przestępstwa pedofilskie księdza Arkadiusza
Hajdasza. To właśnie do Napierały kierowała listy matka jednej z ofiar Hajdasza pokazanej w „Zabawie w chowanego”.
Matka chłopca rozmawiała też z biskupem osobiście.

Parę dni później, 4 czerwca, ukazała się w „Więzi” pierwsza część artykułu Zbigniewa Nosowskiego pod tytułem „Jak to się robiło w diecezji kaliskiej”. Nosowski opisuje, jak Napierała i Janiak tuszowali molestowanie dzieci przez innego księdza, proboszcza Władysława Ł. z Lututowa. Okazało się, że o skazaniu księdza z Lututowa kuria kaliska, którą kierował Napierała, nie zawiadomiła Watykanu.

Dziennikarze „Więzi” ujawniają, że dzień wcześniej biskup pomocniczy kaliski Łukasz Buzun zwołał zebranie Rady
Kapłańskiej diecezji kaliskiej. W tym organie doradczym biskupa ordynariusza zasiada 27 księży. Buzun chciał, by Rada
podpisała list poparcia dla Janiaka. Po burzliwej dyskusji członkowie Rady odmówili. Zamiast tego wystosowali do
Watykanu list z prośbą o wyjaśnienie postawionych Janiakowi zarzutów.

To pierwszy taki przypadek w Polsce, że księża nie pozwolili biskupowi na łamanie swoich kręgosłupów moralnych. Przed laty w podobnej sytuacji w Poznaniu w sprawie abp. Juliusza Paetza stało się inaczej i duchowni posłusznie podpisali podsunięty im list w obronie hierarchy jawnie molestującego podległych mu kleryków.

Wiedzieli o pedofilii od 20 lat. Nie zrobili nic

Tomasz Krzyżak z „Rzeczpospolitej” ujawnia, że biskup radomski Henryk Tomasik w 2013 roku obył długą rozmowę z ofiarą molestowania przez księdza Stanisława S. i nie wszczął wobec pedofila oficjalnego dochodzenia kościelnego, jak również po lipcu 2017 aż do lipca 2019 nie powiadomił o tym prokuratury, do czego zobowiązywało uchwalone wówczas prawo.

Ofiara spotkała się też z kanclerzem kurii księdzem Sławomirem Fundowiczem, któremu podyktowała swoje zeznanie.
Wobec księdza Stanisława S. toczy się śledztwo prokuratury, ale ofiara chce wyjaśnienia sprawy kilkuletniego krycia pedofila przez biskupa.

Przy okazji okazało się, że kuria radomska wiedziała o przestępstwach pedofilskich księdza Stanisława S. już co najmniej w styczniu 1999, kiedy to ukazał się artykuł w tygodniku „NIE” o molestowaniu dzieci w ośrodku opiekuńczym w Opatowie, w którym ksiądz Stanisław S. był kapelanem.

Musieli zatem o pedofilii księdza Stanisława S. wiedzieć ówczesny i kolejni biskupi diecezjalni radomscy: Edward Materski (1992- sierpień 1999), Jan Chrapek (1999-2001) i Zygmunt Zimowski (2002-2009). Wszyscy trzej już nie żyją.

Redaktor naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski w drugiej części swojego artykułu ujawnia, że w lutym 2018 oficjalną skargę na Janiaka złożył do Watykanu rektor kaliskiego seminarium duchownego. Rektor oskarżył biskupa o tolerowanie wśród księży wykorzystywania seksualnego osób małoletnich i aktywnego homoseksualizmu. Podobno jego skarga zawierała znacznie więcej zarzutów niż film Sekielskich.

Pojawiły się spekulacje, że sprawa została zamieciona pod dywan, skoro przez ponad 2 lata Watykan nie zareagował. Teraz sprawa owej skargi ożyła na nowo.

Poznańska „Gazeta Wyborcza” publikuje artykuł informujący, że 2 czerwca biskup Janiak został przywieziony karetką na
szpitalny oddział ratunkowy w Kaliszu. Był z nim ograniczony kontakt i miał problemy z wysławianiem się, podejrzewano więc udar mózgu. Po szczegółowych badaniach okazało się jednak, że to nie udar, a totalne upojenie alkoholowe – miał we krwi 3,44 promila alkoholu.

„Wyborcza” podała, że podobno wśród księży od dawna krążyły pogłoski o problemie alkoholowym Janiaka.

Portal Vatican News informuje, że papież Franciszek wyznaczył na tymczasowego administratora sede plena diecezji
kaliskiej abp. łódzkiego Grzegorza Rysia, któremu diecezja ta podlega jako metropolicie. Administrator sede plena zarządza diecezją „w okresie poważnej, lecz w założeniu tymczasowej przeszkody w sprawowaniu urzędu przez ordynariusza” – jak wyjaśniono.

Zgodnie z decyzją papieża, Janiak musiał natychmiast opuścić diecezję i nie ma prawa przebywać na jej terenie. To pierwsza w Polsce decyzja o odsunięciu biskupa diecezjalnego w związku z zarzutami krycia przestępstw pedofilskich księży.

Jakiś czas wcześniej Janiak nakazał proboszczom w swojej diecezji odczytanie w kościołach swojego listu pasterskiego,
mówiącego, że bezpodstawnie stał się ofiarą medialnej nagonki.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski publikuje na swoim blogu post „Krzywda pana Andrzeja, molestowanego seksualnie w
wielu 13 lat przez ks. Stanisława P. z diecezji tarnowskiej”.

Opisuje w nim, jak w 2002 roku ówczesny biskup tarnowski Wiktor Skworc (dziś arcybiskup katowicki) dowiedział się od
rodziców dzieci z Woli Radłowskiej, że ksiądz Stanisław P. molestuje ich dzieci. Jedyne co zrobił biskup Skworc, to odwołał pedofila z funkcji proboszcza i przeniósł go na kilkumiesięczny urlop zdrowotny. Następnie wysłał go jako proboszcza do Ukrainy, gdzie ten molestował kolejne dzieci.

Dopiero w 2010 po powrocie pedofila z Ukrainy, kiedy nadal uczył on w szkole, po kilkukrotnych apelach jednej z ofiar,
Skworc wszczął wobec niego oficjalne dochodzenie kościelne i powiadomił Watykan – 8 lat po skargach rodziców na
molestowanie dzieci.

Ksiądz został już przez Kościół osądzony (dość łagodnie), ofiara jednak walczy o rozliczenie kryjących go biskupów.

Kuria tarnowska wydaje oświadczenie, w którym zarzuca księdzu Tadeuszowi Isakowiczowi-Zalewskiemu uproszczenia,
mijanie się z prawdą i naruszenie dobrego imienia. Jednak 24 sierpnia kuria wydała nowe oświadczenie, w którym przyznała się do „niedociągnięć i zaniechań” w sprawie opisanej przez księdza Isakowicza-Zaleskiego.

Również abp Skworc po długiej zwłoce przeprosił za niewłaściwą ocenę sytuacji w 2002 roku. Zwrócił się też do abp Marka Jędraszewskiego, któremu podlega diecezja tarnowska, z prośbą o zbadanie sprawy. Złożył więc zawiadomienie sam na siebie, uprzedzając w ten sposób przeciwników.

OKO.press demaskuje biskupów łowickich

OKO.press ujawnia, że przez 25 lat biskupi łowiccy – nieżyjący już Alojzy Orszulik i aktualnie urzędujący Andrzej Dziuba – ukrywali przestępstwa pedofilskie księdza Piotra S. W kolejnych artykułach okaże się, że ukrywali przestępstwa również innych księży – Jarosława W., Rajmunda R. i Waldemara M.

Od sierpnia 2019 roku śledztwo w sprawie ks. Piotra S. prowadzi prokuratura. Ofiary chcą jednak także, aby wyjaśnić
publicznie sprawę odpowiedzialności biskupa Dziuby. Dwóch z księży w chwili publikacji materiału OKO.press było nadal proboszczami.

OKO.press ujawnia, że jedna z ofiar księdza Piotra S., chronionego przez biskupa łowickiego Andrzeja Dziubę, zgłosiła się ze skargą do prymasa Wojciecha Polaka, który jest Delegatem KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Abp Polak zgodnie z przepisami motu proprio „Vos estis lux mundi” uznał, iż właściwym organem kościelnym do procedowania skargi jest abp łódzki Grzegorz Ryś, gdyż diecezja kaliska należy do metropolii łódzkiej i przesłał mu informację w tej sprawie. Jednak abp Ryś przez rok nie podjął żadnych działań, czekając biernie, aż ofiara sama się do niego zgłosi.

Po ujawnieniu tego faktu abp Ryś opublikował oświadczenie w tej sprawie, ujawniając przy okazji nazwisko ofiary.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski publikuje na swoim blogu post zatytułowany „Krzywda ministranta Krystiana –
ukrywanie pedofilii w Kościele to nie tylko Tarnów”.

Informuje w nim, że nieletnia ofiara księdza Józefa G. – przeciwko któremu toczy się właśnie postępowanie – już w 2006
zgłosiła przestępstwo biskupom Andrzejowi Dziędze, ówczesnemu ordynariuszowi sandomierskiemu (obecnie abp
szczecińsko-kamieńskiemu), i biskupowi pomocniczemu Edwardowi Frankowskiemu (obecnie biskupowi seniorowi). Przez 14 lat nic z tą wiedzą nie zrobili. Zginęła natomiast dostarczona przez ofiarę taśma z rozmową ze sprawcą.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski jak zwykle nie wymienia nazwisk. Informuje jedynie, że sprawa została parę dni wcześniej zgłoszona do Watykanu. 17 września ksiądz Józef G. został aresztowany.

Szymon Piegza z Onetu opisuje molestowanie ministranta Janusza Szymika z Międzybrodzia Bialskiego przez proboszcza Jana Wodniaka. W następnych dniach kontynuuje temat, opisując jak pedofila chronili biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy i abp krakowski kardynał Stanisław Dziwisz.

Między innymi opisuje wizytę księdza Isakowicza-Zaleskiego w tej sprawie u Dziwisza, podczas której przekazał kardynałowi
swój list i teczkę z aktami. Duchowni odbyli podobno dłuższą rozmowę, podczas której kardynał z zainteresowaniem
przeglądał teczkę. Dziwisz – podobnie jak wcześniej biskup Rakoczy – nie podjął jednak w sprawie pedofila żadnych działań.

15 września Dziwisz wydaje oświadczenie, że sprawy nie pamięta, list do kurii nie trafił, a takiej wizyty po prostu nie było.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski w odpowiedzi na wypieranie się Dziwisza, publikuje wspomniany list z kwietnia 2012 roku z
wykropkowanymi nazwiskami. Okazuje się, że dotyczy on większej liczby przestępstw seksualnych księży i zawiera
zapowiedź ujawnienia kolejnych. Opisuje między innymi nieznaną dotąd sprawę tuszowania pedofilii przez krakowskiego biskupa pomocniczego Jana Szkodonia. Tego samego, którego na początku tego roku młoda kobieta oskarżyła o molestowanie, gdy miała 15 lat. Wszystkie te niezałatwione sprawy dodatkowo obciążają kardynała Dziwisza.

W liście znajduje się szokująca uwaga:

„…jest to zaledwie część spraw, które dotyczą archidiecezji krakowskiej. Pozostałe przygotuję w terminie późniejszym. Z
kolei sprawy, które dotyczą innych diecezji lub zakonów, prześlę do nuncjusza papieskiego w Warszawie i przewodniczącego Episkopatu Polski. Jest ich tak dużo, że poprosiłem jedną z kancelarii adwokackich, do której mam zaufanie, o ich skatalogowanie i opracowanie”.

Półtora roku później, w październiku 2013, ksiądz Isakowicz-Zaleski wysłał do Watykanu list zawiadamiający o bezczynności kardynała Dziwisza w zgłoszonych przez niego sprawach.

Wiedzieli nie tylko biskupi diecezjalni

Przyzwyczailiśmy się do sloganu o biskupach diecezjalnych kryjących księży pedofilów i przenoszących ich do innej parafii. Ale z lektury opisów poszczególnych przypadków wyłania się obraz o wiele bardziej dramatyczny. Jeśli o przestępstwach seksualnych księdza wiedział biskup diecezjalny, to zazwyczaj wiedział również i jego sekretarz, i biskup pomocniczy, i kanclerz, i być może inni urzędnicy kurii. Wszyscy oni byli związani przysięgą milczenia, z której zwolnił – przynajmniej teoretycznie – dopiero w grudniu 2019 papież Franciszek.

Za oskarżanymi o tuszowanie pedofilii kilkudziesięcioma biskupami diecezjalnymi stoi zatem kilkakrotnie więcej ślepo
posłusznych funkcjonariuszy Kościoła, którzy też kryli sprawców i nie zawiadomili Watykanu ani prokuratury.

Co teraz zrobi prokuratura? Ostatnie przypadki pedofilii księży z zamieszanymi w sprawę biskupami stają się coraz bardziej kłopotliwe dla śledczych. Dochodzeniom przeciw księżom pedofilom zaczynają coraz częściej towarzyszyć równoległe śledztwa w sprawie niezawiadomienia organów ścigania przez biskupa. Przepis o odpowiedzialności karnej za niezgłoszenie przestępstwa seksualnego wobec osoby poniżej 15 lat obowiązuje już 3 lata.

Do tej pory nie oskarżono z tego artykułu żadnego biskupa, choć spraw budzących wątpliwości pojawiło się co najmniej
kilka. Przepis nie precyzuje jednak, czy chodzi o wiedzę nabytą po 1 lipca 2017, czy również o wiedzę wcześniejszą, co
pozostawia prokuratorom pole do umorzeń postępowania. Byłyby to jednak rozwiązanie dość absurdalne.

A spraw tego typu ciągle przybywa: prokuratury na czas nie powiadomili na przykład biskupi Janiak, Dziuba, Dzięga,
Tomasik, Frankowski. Postępowanie wobec Janiaka prokuratura umorzyła, argumentując, że w czasie gdy dowiedział się o molestowaniu chłopców przez księdza Hajdasza, nowe prawo jeszcze nie obowiązywało, nie miał więc obowiązku zawiadamiania organów ścigania.

Czy poważnych oskarżeń po adresem polskich biskupów kryjących księży pedofilów uzbierało się już na tyle dużo, że papież Franciszek powinien zadziałać jak w przypadku episkopatu Chile – tzn. wezwać cały KEP do Rzymu „na dywanik”,
„pozwolić” wszystkim biskupom złożyć dymisje i spokojnie w następnych miesiącach rozważyć, które z nich przyjąć?

Nad polskim episkopatem ciąży grzech zaniechania od sprawy sprzed 20 lat proboszcza z Tylawy i abp. Józefa Michalika, który udzielał mu wsparcia przeciw ofiarom.

Protestowało wtedy wiele środowisk, organizacji i osób prywatnych, a mimo to biskupi głusi na społeczne oburzenie na
postawę Michalika, aż dwukrotnie wybrali go na przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski (w 2004 i 2009).

Na 41 polskich urzędujących biskupów diecezjalnych 13 ma na koncie jakieś mniejsze lub większe zaniedbania lub
zaniechania w pociągnięciu do odpowiedzialności księdza pedofila. Taki zarzut obciąża też dwóch urzędujących biskupów pomocniczych.

Pojawienie się w ciągu zalewie 4 miesięcy bardzo poważnych – dotąd rzadko formułowanych – zarzutów wobec 6
urzędujących biskupów, nieodwracalnie zmienia obraz polskiego Kościoła. Bardzo poważne oskarżenia dotknęły także jedną z najbardziej prominentnych osób w polskim Kościele – kardynała Dziwisza.

Raport Fundacji Nie Lękajcie Się wręczony papieżowi w lutym 2019 żadnemu urzędującemu biskupowi nie zarzucał tak
poważnych zaniedbań i działań w złej wierze. Jaki los w takim razie czeka biskupów Janiaka, Tomasika, Dziubę, Dzięgę,
Skworca i Szkodonia? Reakcja papieża będzie testem na jego wiarygodność. Podobnie jak reakcja prokuratury.

Listę otwiera były prymas Polski Józef Kowalczyk, który jako nuncjusz papieski w latach 1989-2010 zasłynął w 2001 kryciem molestatora kleryków Juliusza Paetza i zadenuncjowaniem do niego osobistości kościelnych, które napisały list w obronie ofiar. Postać zwykle pomijana w zestawieniach zhańbionych biskupów.

  1. Józef Kowalczyk – były prymas Polski, były nuncjusz papieski
  2. kardynał Stanisław Dziwisz lat 81, abp senior diecezji krakowskiej
  3. kardynał Henryk Gulbinowicz lat 97, abp senior diecezji wrocławskiej
  4. kardynał Kazimierz Nycz lat 70, abp warszawski od 2007
  5. Andrzej Dzięga lat 68, abp szczecińsko-kamieński od 2009
  6. Stanisław Gądecki lat 71, abp poznański od 2002
  7. Sławoj Leszek Głódź lat 75, abp senior gdański od 13.08.2020
  8. Tadeusz Gocłowski zmarły w 2016, abp gdański 1984-2008
  9. Marian Gołębiewski lat 83, abp senior diecezji wrocławskiej
  10. Józef Górzyński lat 61, abp warmiński od 2016
  11. Marek Jędraszewski lat 71, abp krakowski od 2017
  12. Zygmunt Kamiński zmarły w 2010, abp szczecińsko-kamieński 1999-2009
  13. Józef Michalik lat 79, abp senior diecezji przemyskiej
  14. Juliusz Paetz zmarły w 2019, arcybiskup poznański 1996-2002
  15. Edmund Piszcz lat 91, abp senior diecezji warmińskiej
  16. Marian Przykucki zmarły w 2009, abp szczecińsko-kamieński 1981-1992
  17. Grzegorz Ryś lat 56, abp łódzki od 2017
  18. Wiktor Skworc lat 72, abp katowicki od 2011, były biskup tarnowski 1998–2011
  19. Wojciech Ziemba lat 79, abp senior archidiecezji warmińskiej
  20. Łukasz Buzun lat 52, biskup pomocniczy kaliski
  21. Jan Chrapek zmarły w 2001 biskup radomski 1999-2001
  22. Andrzej Czaja lat 57, biskup opolski od 2009
  23. Andrzej Dziuba lat 70, biskup łowicki od 2004
  24. Edward Frankowski lat 83, biskup senior diecezji sandomierskiej
  25. Piotr Greger lat 56, bp pomocniczy bielsko-żywiecki od 2011
  26. Henryk Hoser lat 78, biskup senior diecezji warszawsko-praskiej
  27. Edward Janiak lat 68, biskup kaliski od 2012
  28. Ignacy Jeż zmarły w 2007, biskup koszalińsko-kołobrzeski 1972-1992
  29. Edward Materski zmarły w 2012 biskup radomski 1992-sierpień 1999
  30. Stanisław Napierała lat 84, były biskup kaliski 1992-2012
  31. Alojzy Orszulik zmarły w 2019, biskup łowicki 1981-1992
  32. Tadeusz Rakoczy lat 82, były biskup bielsko-żywiecki 1992–2013
  33. Stanisław Stefanek lat 84, bp senior diecezji łomżyńskiej, były biskup pomocniczy szczecińsko-kamieński 1980-1996
  34. Andrzej Suski lat 79, biskup senior diecezji toruńskiej
  35. Jan Szkodoń lat 74 , biskup pomocniczy krakowski od 1988
  36. Henryk Tomasik lat 74, biskup diecezjalny radomski od 2009
  37. Jan Tyrawa lat 72, biskup bydgoski od 2013
  38. Jan Wątroba lat 67, biskup rzeszowski od 2013
  39. Stanisław Wielgus lat 81, były biskup płocki 1999-2006
  40. Zygmunt Zimowski zmarły w 2016 biskup radomski 2001-2009

https://oko.press/cztery-miesiace-ktore-powinny-wstrzasnac-polska-i-… 2020-10-02, 15:43

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.