– Najbardziej szokujące jest to, że jedną z wymienionych osób w liście, który otrzymał kard. Dziwisz, jest tajny współpracownik SB, pseud. “Junak”. To postać znana w Kościele ze swojej niemoralności, a mimo to została wysoko awansowana przez Kardynała, w końcu zostając nawet szefem komisji badającej proces beatyfikacji Jana Pawła II – mecenas Artur Nowak o listach opublikowanych przez ks. Isakowicza-Zaleskiego do kardynała Dziwisza. “Papież Franciszek milczał 7 lat, kard. Dziwisz milczał 8 lat, a teraz deklarują rozwiązanie tej sprawy?” – dodaje pastor Paweł Chojecki w telewizji Idź Pod Prąd. Rozmawia Kornelia Chojecka.

Kilka dni temu ukazał się reportaż Onetu, w którym napisano, że kardynał Stanisław Dziwisz w 2012 r. został poinformowany przez księdza Isakowicza-Zaleskiego o przestępstwach popełnianych przez księdza Jana Wodniaka na Januszu Szymiku. Dowiedział się o tym także biskup Rakoczy, jednak nie podjęli oni żadnych działań. Dziwisz oświadczył, że w czasie, gdy pełnił urząd metropolity krakowskiego, nie dotarła do niego nigdy żadna wiadomość. Ksiądz Isakowicz-Zaleski opublikował w środę list, który 8 lat temu wręczył kard. Dziwiszowi, jednak ten twierdzi, że nie przypomina sobie otrzymania kiedykolwiek listu.

Mecenas Artur Nowak, który zajmuje się sprawą Janusza Szymika, ocenił, czy zapewnienia kard. Dziwisza mogą być prawdziwe. – Możliwe, że kardynał może nie przypominać sobie otrzymania tego listu, bo zapomniał też o innych listach, m.in. liście dot. Juliusza Paetza, (…) otrzymywał także listy od członków Legionu Chrystusa nt. czynów Marciala Degollado i do dzisiaj nie wiemy, czy przekazał te listy Janowi Pawłowi II, czy one wsiąkły. (…) Jestem przekonany, że ks. Isakowicz-Zaleski kieruje się szlachetnymi pobudkami, widzi potrzebę odnowy moralnej Kościoła. Niemożliwe, żeby wymyślił tę historię. Wczoraj okazało się, że dokument dot. zaniechań kard. Dziwisza został wysłany przez ks. Isakowicza-Zaleskiego do Watykanu, sprawą zajął się wysoko postawiony przedstawiciel kurii rzymskiej. (…) Arcybiskup Marek Jędraszewski wszczął postępowanie w tym zakresie, bo sprawa jest poważna, w liście pada wiele konkretnych
nazwisk – opowiedział mecenas.

Kardynał Dziwisz otrzymywał wiele listów dotyczących pedofilii wśród
duchownych, wiele z nich wsiąkło.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski opublikował wczoraj kolejny list, który w 2013 r. wysłał do Watykanu. – Warto przypomnieć, że list ten został wysłany już za pontyfikatu papieża Franciszka, a do tej pory nie było żadnej reakcji. To przypomina sprawę abp. Paetza, (…) również Watykan był poinformowany o sprawie, jednak papież podjął działania dopiero wtedy, kiedy rozpoczęła się nagonka medialna. Myślę, że dopiero presja medialna może spowodować ruch w tej sprawie. Kościół nie będzie mógł już udawać, że nic się nie stało. Papież Franciszek milczał 7 lat, kard. Dziwisz milczał 8 lat, a teraz deklarują rozwiązanie tej sprawy? – skomentował redaktor naczelny IPP TV, pastor Paweł Chojecki.

Papież Franciszek milczał 7 lat, kard. Dziwisz 8 lat, a teraz deklarują rozwiązanie tej sprawy?
Dopiero presja medialna może spowodować ruch w sprawach pedofilii w Kościele.

Redaktor Kornelia Chojecka zauważyła, że działania kard. Dziwisza wynikające z presji medialnej mają już miejsce. Kardynał wyraża dzisiaj chęć osobistego spotkania z ofiarą ks. Wodniaka, Januszem Szymikiem. Prowadząca zapytała mecenasa, jakich konkretnych działań możemy się spodziewać w związku z tą sprawą. – Zgadzam się z pastorem – presja medialna to jedyna strategia osób pokrzywdzonych w walce [o zadośćuczynienie]. Janusz Szymik jest już kolejną osobą, której sprawę prowadzę, czekającą wiele lat na moment taki, jak teraz. Musiał on przez wiele lat patrzeć na osobę, która go skrzywdziła, bo biskup Rakoczy zignorował doniesienia o wykorzystywaniu seksualnym przez ks. Wodniaka (…). Kardynał Dziwisz poniósł klęskę pijarową. Rola kard. Dziwisza w najnowszej historii Kościoła nie przynosi mu chwały, wręcz przeciwnie. Wydaje się on człowiekiem z przypadku, który przy JPII zrobił karierę – odpowiedział Artur Nowak.

Kardynał Dziwisz poniósł klęskę pijarową. Wydaje się on człowiekiem z przypadku, który przy
JPII zrobił karierę.

Mecenas Nowak stwierdził, że wokół kardynała powstał “bardzo wygodny mit”. – Stworzono postać, która nie będzie kalała pamięci Jana Pawła II – postać kard. Dziwisza, który miał blokować przed JPII wszystkie doniesienia o nadużyciach seksualnych duchownych. W literaturze anglojęzycznej już dawno wyjaśniono, że rzeczywistość wyglądała inaczej – powiedział Nowak.

Mecenas Artur Nowak opisał, jakie kroki prawne zamierza podjąć Janusz Szymik wobec zaniechań kadr. Dziwisza i biskupa Tadeusza Rakoczego. – Postępowanie wobec bp. Rakoczego już się toczy, Janusz Szymik został już przesłuchany przez kanclerza archidiecezji krakowskiej. Kardynał Dziwisz był zobowiązany zareagować w sprawie doniesień przekazanych przez ks. Isakowicza-Zaleskiego, więc również poniesie za to odpowiedzialność – powiedział prawnik.

Najbardziej szokujące w tej historii jest to, że jedną z wymienionych osób w liście,
który otrzymał Dziwisz, jest tajny współpracownik SB, pseud. “Junak”.

– Najbardziej szokujące w tej historii jest to, że jedną z wymienionych osób w liście, który otrzymał Dziwisz, jest tajny współpracownik SB, pseud. “Junak”. Jest to postać znana w KK ze swojej niemoralności, ma na sumieniu kilku chłopców, a mimo to została wysoko awansowana przez kardynała, została nawet szefem komisji badającej proces beatyfikacji Jana Pawła II – dodał mecenas.

Artur Nowak zdradził też, że dziennikarze badają kolejne historie dot. zaniechań w sprawie przestępstw seksualnych w Kościele katolickim. – Ten thriller w odcinkach będzie jeszcze trwał – stwierdził Nowak.
– Kościół katolicki ma to do siebie, że nie dopuszcza żadnej kontroli z zewnątrz. Gdyby ludzie mogli decydować o votum zaufania wobec biskupów, biskupi wylecieliby ze swoich diecezji z hukiem. Dlatego w Kościele utrzymywana jest władza absolutna – ocenił stanowczo mecenas Nowak.

https://idzpodprad.pl/aktualnosci/co-najbardziej-szokuje-w-liscie-ks-is…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.