Łukasz Klimaniec

Pragnę bardzo przeprosić wszystkich, a szczególnie Pokrzywdzonego, za przekazanie
błędnych informacji. W tej sprawie otrzymałem upomnienie Biskupa Bielsko-Żywieckiego –
napisał w oświadczeniu biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger. Chodzi
sprawę ministranta molestowanego przez byłego proboszcza parafii w Międzybrodziu
Bialskim. Okazuje się, że bp Greger nie tylko badał tę sprawę, ale i rozmawiał z
pokrzywdzonym oraz innymi osobami. Tymczasem dziennikarzowi powiedział, że gdy
sprawa została zgłoszona, nie był wtedy jeszcze biskupem…

Bp Piotr Greger, biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej, wydał oświadczenie, w
którym przeprasza wszystkich, a szczególnie osobę pokrzywdzoną, za przekazanie błędnych
informacji dziennikarzowi Onetu w publikacji, jaka ukazała się w niedzielę 13 września w
Onecie. Chodzi o sprawę pedofilii w parafii w Międzybrodziu Bialskim.

W niedzielę 13 września w kościele parafialnym w Międzybrodziu Bialskim, podczas
planowanej już wcześniej wizytacji bp. Piotra Gregera, wiernym zostało odczytane
oświadczenie bp. Romana Pindla, ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej, w głośnej w
ostatnich dniach sprawie byłego proboszcza parafii św. Marii Magdaleny w Międzybrodziu
Bialskim, który krzywdził ówczesnego ministranta. Sprawę szczegółowo opisał Onet.

Szymon Piegza, dziennikarz Onetu, po mszy miał okazję chwilę porozmawiać z bp Piotrem
Gregerem. Ten jednak nie chciał komentować sprawy. Gdy dziennikarz zauważył, że to
właśnie biskupowi Gregerowi zostało powierzone wyjaśnienie sprawy molestowanego
ministranta, biskup stanowczo zaprzeczył. – To nieprawda. Gdy ta sprawa została zgłoszona,
ja nie byłem jeszcze biskupem – odpowiedział.

Jak jednak zauważył dziennikarz Onetu, ingres biskupa Piotra Greger odbył się w 2011 r., a
natomiast były ministrant swoją sprawę zgłosił bp. Pindlowi w 2014 r. I – jak podaje Szymon
Piegza – właśnie w 2014 r. bp Greger przesłuchiwał byłego ministranta, a także jego żonę oraz
kolejnego świadka. Bp Greger zapewnił jednak dziennikarza, że nigdy nie był w żadnej
komisji i nikogo nie przesłuchiwał.

Tymczasem kilka godzin po publikacji artykułu Onetu, na stronie internetowej diecezji
bielsko-żywieckiej ukazało się… oświadczenie bp. Piotra Gregera, w którym przeprasza on za
przekazanie błędnych informacji i przyznaje, że jednak zajmował się tą sprawą i
przesłuchiwał pokrzywdzonego oraz inne osoby.

W oświadczeniu bp Greger informuje, że dekretem Biskupa Bielsko-Żywieckiego z dnia 14

lutego 2014 r., zgodnie z obowiązującymi procedurami, został mianowany do
przeprowadzenia postępowania wstępnego, którego celem było stwierdzenie wiarygodności zgłoszenia przeciwko ks. Janowi W. I w trakcie postępowania wstępnego spotkał się oraz przeprowadził rozmowę z pokrzywdzonym byłym ministrantem, która miała miejsce 14 lutego 2014 r. oraz z trzema świadkami w dniach 14, 15 i 26 lutego 2014 r.

-W trakcie postępowania wstępnego pojawiły się sugestie o istnieniu dwóch innych
pokrzywdzonych nie znanych z wieku i dokładnego miejsca zamieszkania. Na tym etapie
brakowało jednak wystarczających danych do kontaktu z tymi osobami. Pragnę bardzo
przeprosić wszystkich, a szczególnie Pokrzywdzonego, za przekazanie błędnych informacji. W
tej sprawie otrzymałem upomnienie Biskupa Bielsko-Żywieckiego – oświadczył bp Piotr
Greger.

https://zywiec.naszemiasto.pl/biskup-piotr-greger-przeprasza-dostal-u… 2020-09-14, 15:22

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.